Obserwatorzy

poniedziałek, 29 września 2014

coś do poczytania

W końcu mogę Wam pokazać moje ostatnie dzieło nad którym pracowałam. Podpórka biblioteczka na zamówienie. Dziś dotarła do odbiorczyni i na szczęście się spodobała. 


















Kilka detali. Motyle wydrukowałam i mozolnie wycinałam.


Fotel zakupiłam, jednak nie spodobała mi się ta welurowa czerwona tapicerka i wiśniowy lakier. Na ile to było możliwe zdrapałam co się dało, pomalowałam jeszcze raz i zmieniłam kolor obicia. Efekt końcowy jak widać. Tak zwane przed i po.


Walizki, radio i zegar oczywiście z papieru. 

 Świecznik także, świeca z wykałaczki, kapiący wosk to klej Wikol dodatkowo pomalowany.
 Ściskam 
Ania

poniedziałek, 22 września 2014

sosnowe skrzydełka

Dzisiaj kolejna pozycja z serii: chciałam zrobić ale nie było kiedy. Sosnowe skrzydełka są z przypadku, w zeszłym roku zbierałam szyszki na stroiki świąteczne, wszystkie były mokre i pozamykane. Poukładałam je na kaloryferze, pootwierały się i zaczęły z nich wypadać nasionka. 


Gdy je zobaczyłam od razu skojarzyły mi się z piórkami i stąd pomysł na skrzydełka (oczywiście musiały z rok poleżeć żebym w końcu się za nie zabrała).






Walizka tak przy okazji. Jakoś mi się wkomponowała w te skrzydła.  Wykonana w całości z papieru.




Pozdrawiam Ania

piątek, 19 września 2014

nie wiem jaki mam dać tytuł: komentarz lub sprostowanie?

 Jak zapewne przeczytaliście w komentarzach pod postem o moim nieszczęsnym wózku to się zorientowaliście, że wynikło nie wiem jak to nazwać: nieporozumienie bądź pretensja? Chyba każdy z nas zorientował się jak tłumaczy translator w Google: nie do końca zrozumiale i większości się trzeba domyśleć. Ja się przyznaję, że poliglotą nie jestem i z językami obcymi raczej na bakier, ale do rzeczy.
Nie do końca wiem o co ma do mnie pretensje Beatrice: czy, że ją skopiowałam? czy wykonałam tak jak ona i nie podając linka do jej bloga? nie wiem. Bardzo mi leży na sercu ta sprawa...  nie lubię konfliktów ani nieporozumień i nie było to moim zamiarem, chciałabym to trochę wyjaśnić.
Bloga zakładałam z myślą o podzieleniu się z Wami swoją pasją,  zainteresowaniami...  Wyszłam z założenia, że prowadzenie bloga służy także inspiracji. Potrafię godzinami przeglądać Wasze blogi, zachwycać się pracami lub wyszukiwać różne ciekawe rozwiązania. Jak coś mi nie leży szukam swoich rozwiązań i modyfikacji. Oglądam zdjęcia jak dana rzecz wygląda w oryginale, szukam wymiarów i rozwiązań jak je zrobić, jakich materiałów użyć, czym skleić i jakimi w ogóle rzeczami dysponuję, z czym sobie najlepiej radzę. Podglądam jak inni to robią... Miniaturami zainteresowałam się całkiem niedawno i z przypadku, cały czas się uczę i doskonalę techniki o ile się da. Może popełniam błędy, może są jakieś istotne zasady o których ja nie wiem i nie wolno ich łamać w prowadzeniu bloga. Na blogu nie zarabiam, na swoich pracach raczej też (z dwoma wyjątkami jak na razie), nie wystawiam w internetowych sklepach... tworzę go z pasji i chęci podzielenia się... Byłoby mi bardzo przyjemnie jakby kogoś moje prace zainspirowały coś podpowiedziały, kurcze chyba to na tym polega, czy ja się mylę? Nie jest moim zamiarem kogoś (nie wiem nawet jak to nazwać?) denerwować, wprowadzać jakiś konflikt. Rzadko też tworzę tutoriale, jestem chaotyczna, plan pracy potrafię zmieniać dziesiątki razy w trakcie, zapominam o zdjęciach ale zawsze służę poradą o ile ktoś o taką poprosi. Do tego wszystkiego postów zamieszam niewiele, jak jestem w szale tworzenia każdą drobnostkę fotografuję i umieszczam, a jak weny brak,  to i po kilka miesięcy mnie nie ma.  To się rozpisałam, więc kochani skomentujcie, doradźcie, podpowiedzcie. Może nie zrozumiałam Beatrice dokładnie, wymyśliłam sobie wózek, chciałam żeby był ataki XIX wieczny (od tak dawna chciałam go zrobić, ale czasu brakło), projekt modyfikowałam milion razy, zdrapywałam zdobienia z gondoli, kolor też.. tak poza tym gondola jest zrobiona z wykończonej taśmy klejącej (tego tekturowego koła na które jest nawinięta) i doszłam do tego efektu, który zobaczyliście, nawet przez myśl mi nie przeszło że robię tak jak ktoś inny (choć w to głęboko wątpię przeglądając dokładnie tutorial Beatrice). Jeżeli kogoś uraziłam, popełniłam błędy to bardzo z góry przepraszam, jak już wspomniałam kochani wasze blogi inspirują i zachęcają do pracy i mam nadzieję że taki też jest mój blog. Ufff koniec.  Jeszcze raz pozdrawiam Ania

wtorek, 16 września 2014

po wakacjach

Nie było mnie jakiś czas, jednak od czasu do czasu nad czymś pracowałam. Dziś pokarzę wam wózek, który od roku miałam ochotę zrobić ale jakoś nie było ku temu okazji. 
Cały jest z wyklejony z papieru (tektury).


Później pomalowany i polakierowany.

Wnętrze wykleiłam starą trochę pożółkłą flizeliną. Teraz mi tylko dziecka brak (znaczy się do tego wózeczka ;)


W przyszłym tygodniu pokażę nową podpórkę biblioteczkę.
 Podobny wózek i tutorial możecie znaleźć na blogu Beatrice Thierus .
Pozdrawiam Ania