W ostatnim czasie miałam sporo roboty, dzień grzybka i Halloween w przedszkolu, wiązało się to z szyciem kostiumów. Maluchy zażyczyły sobie nietoperze, kapelusze grzybków mam już opanowane więc poszły sprawnie (w najbliższym czasie pokażę moje zmagania z kostiumami, bo już kilka mam na swoim kącie).
Podpórkę poskładałam dziś. Liście są prawdziwe, jakiś miesiąc temu nazbierałam i powycinałam dziurkaczem ozdobnym. Zostawiłam do wyschnięcia, co by się tak naturalnie powykręcały.
Miotła ze starej szczotki do butów i kijka od szaszłyków.
Kwiaty w tym krzywym dzbanie też są prawdziwe, jeszcze w lato zbierane. Szukałam tych najmniejszych i wysuszyłam. Całą resztę przedmiotów już chyba widzieliście wcześniej.
Pozdrawiam Ania