Od jakiegoś czasu coraz intensywniej przeglądam wasze blogi w poszukiwaniu inspiracji i powoli biorę się do pracy (znaczy bardzo powoli....). Co już postanawiam ostro wziąć się do roboty to coś mi wypadnie innego. Jednak jakieś postępy już są. Kolorystykę werandy zmieniałam kilka razy bo na nic nie mogłam się zdecydować. Okno i drzwi pomalowałam jeszcze raz i znowu mi się nie spodobało zaczęłam farbę ścierać w rozpaczy zamówiłam następne ale w efekcie końcowym takie obdrapane zostawiłam, mają swój urok a ja dodatkowe okno i drzwi do następnego projektu ;). W werandzie oczywiście brakuje jeszcze schodów i dachu. Co do dachu to mam mieszane uczucia, co prawda podniosłam go trochę na przodzie ale chyba mało bo jak zakryję werandę dachem to średnio będzie coś widać?! Myślę żeby zostawić go tak jak był oszklony, jeszcze się zobaczy.
Takie pierwsze przymiarki do lawendy, oczywiście z gąbki.
Tę bandę kocurków znalazłam przypadkiem, myślę że wymiary mają idealne.
Pozdrawiam wszystkich
Ania
Zapowiada się cudnie, a lawenda przepiękna!
OdpowiedzUsuńPrecioso, me encanta.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Yolanda.
Very beautiful lavender. Lovely cozy scenes.
OdpowiedzUsuńHugs
Wyrna
Lovely scenes! Kittens are so cute.♥
OdpowiedzUsuńHugs
Fajne kolory. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się Twoja balustrada. Świetny pomysł. I ten siding bardzo udany.
OdpowiedzUsuńhejka może zamiast dachu dać markizę :D ja też mam tą szklarkę, chociaż u mnie powstaje mini mieszkanko a w dachu mają być okna :D
OdpowiedzUsuńLovely scene! Beautiful lavender!
OdpowiedzUsuńGeneviève
Fajne, takie trochę rustykalne klimaty. Zapraszam też do nas: http://littlethingsmatterr.blogspot.com/ nie jestesmy jeszcze tak zaawansowani wnetrzowo (wlasciwie to zaczelismy od drugiej strony;), ale cos juz sie dzieje.
OdpowiedzUsuńWspaniałe te miniaturki. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńWspaniały ten Twój miniaturowy świat... A do lawendy mam słabość największą... Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuń