Tak, wiem że mija kolejny miesiąc a u mnie na blogu nic... Po wakacyjnych wojażach
nie mogę się wziąć w garść o czym już pewnie pisałam. Wakacje skończyliśmy dość późno bo pod koniec września, potem bez reszty pochłonęło mnie grzybobranie...
Mamo, mamo to niedobry grzyb!!! ale śliczny, żal nie zrobić zdjęcia.
Jednak tak do końca bezproduktywna nie byłam. Uszyłam córce suknie dla lalki.
Jesienna pora, nazbieraliśmy liści i wyszła taka tam ozdoba na drzwi.
Przy okazji witam wszystkich nowych obserwatorów. Cały czas podglądam wasze blogi, tylko pozazdrościć zapału. Jak zawsze mam nadzieję, że niebawem pokarzę jakieś nowe miniatury (znaczy się powinnam skończyć podpórki do książek, które zaczęłam a teraz kurz zbierają!), już niebawem. Pozdrawiam Ania