Dom opanowały mi choróbska najpierw młody całe święta jęczał, dziś doszła córka. Jakimś cudem zagospodarowałam chwilę wolnego między mierzeniem gorączki a podawaniem chusteczek i zrobiłam kilka książek. Pierwotnie miały być na próbę ale tak mi się spodobały, że zostają. Postarzałam torebka herbaty, na koniec lakierowałam.
A tak na marginesie czekam na swój prezent podchoinkowy, kilka drobiazgów z domkowej4. Wiem, że to nie ładnie się tak chwalić ale jestem cała dzika i nie mogę się doczekać. Kuriera wypatruję jak moje dzieciaki św. Mikołaja w Wigilię ;) Pokarzę jak tylko przyjdą.
pozdrawiam ania